00. Prolog.



    Głośny dźwięk budzika rozległ się w niewielkim pokoju, na co Martina gwałtownie otworzyła oczy i sięgnęła ręką w stronę stojącej obok łóżka szafki nocnej, by wyłączyć urządzenie. Przeciągnęła się, ziewając przy tym szeroko, po czym odwróciła głowę w bok, by spojrzeć na postać leżącą obok niej.
    - Charlie – mruknęła lekko zachrypniętym głosem i szturchnęła mężczyznę w bok. – Obudź się.
    Ciemnoskóry uniósł leniwie powieki, a jego mina świadczyła tylko o tym, że najchętniej przespałby jeszcze kilka godzin. Podniósł delikatnie głowę i zerknął na zegarek, a kąciki jego ust uniosły się w górę.
    - Trzy, dwa, jeden.
    Drzwi otworzyły się z rozmachem i w pokoju rozległ się dziecięcy krzyk. Chwilę potem na łóżko wskoczyła dwójka małych mulatów, uśmiechniętych od ucha do ucha.
    - Cześć mamo, cześć tato! – zawołał radośnie chłopiec o krótkich, czarnych włosach i tego samego koloru głębokich oczach. – Dzisiaj na śniadanie chcemy naleśniki!
    - Z czekoladą! – dodała jego siostra bliźniaczka, dziewczynka o sięgających do ramion brązowych włosach, której ciemne tęczówki patrzyły na świat z iskierką radości.
    Martina zaśmiała się cicho i żartobliwym ruchem przegoniła dzieci z łóżka. Śmiejąc się głośno, wybiegły z pokoju, prawdopodobnie zmierzając do kuchni.
    - John i Vicky to najbardziej nieznośnie dzieciaki, jakie kiedykolwiek widziałem – mruknął Charlie i schował twarz w poduszce. – Myślę, że Domi z chęcią by je przyjęła.
    Martina przewróciła oczami i pocałowała męża w głowę. Podniosła się z łóżka, nałożyła na siebie cienki, niebieski szlafrok i wyszła z pokoju.
    W tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi, na co blondynka westchnęła cicho i mrucząc pod nosem ruszyła otworzyć. Doskonale wiedziała, kogo zastanie na progu.
    - Mam ochotę na naleśniki. – Dominica weszła do środka, po czym od razu zdjęła krótką, skórzaną kurtkę i powiesiła ją na odpowiednim wieszaku. Dopiero wtedy przyjrzała się przyjaciółce. – Dopiero wstaliście?
    - Ciebie też miło widzieć – parsknęła Martina i odwróciła się na pięcie, zmierzając do jadalni. – Chociaż wcale nie powinnam się dziwić!
    Dźwięczny śmiech szatynki rozniósł się po mieszkaniu, a Scott uniosła kąciki ust do góry. Domi należała do osób, które potrafią samą tylko swoją obecnością wnieść pełno radości.
    - Właściwie to przyszłam po książki, które mi obiecałaś – powiedziała Dominica rozsiadając się przy kuchennym stole. – Znudziło mi się już co wieczorne oglądanie telewizji.
    - Powinnaś poważnie pomyśleć nad znalezieniem sobie chłopaka – odparła Martina, puszczając przyjaciółce oczko. – Nie możesz całego życia spędzić sama.
    - Żeby cały mój wolny czas poświęcać na gotowanie mężczyźnie, który rozsiada się przed telewizorem z piwem w ręku? Nie, to chyba nie dla mnie. – Domi machnęła ręką, robiąc przy tym zabawną minę. – Dasz  mi te książki, czy sama mam je sobie wziąć?
    Martina chwyciła elektryczny czajnik i nalała do niego wody, z zamiarem zrobienia porządnej kawy, która postawiłaby ją na nogi. Włączyła urządzenie i odwróciła się do szatynki.
    - Musimy wejść na strych, ale pozwól, że najpierw się ubiorę – powiedziała, patrząc jak Domi entuzjastycznie kiwa głową. – Chodź.
    Kilka minut później stały już przed wyciąganymi schodami, patrząc w ziejące ciemnością wejście na strych. Martina nigdy nie lubiła się tam znajdować, czując bezpodstawny strach.
    - Charlie! – krzyknęła, zerkając na przyjaciółkę. – Wchodzę na strych, więc bardzo cię proszę, wstań już i przypilnuj dzieci!
    Wzięła głęboki wdech i zaczęła wspinać się po drewnianych schodach, wiedząc, że Domi jest tuż za nią. Kiedy były już na górze, wymacała ręką włącznik światła i nacisnęła na niego, a pomieszczenie rozświetliła jasna poświata rzucana przez samotną żarówkę wiszącą na środku sufitu.
    Ruszyła przed siebie i zaczęła przeszukiwać kolejne pudła, w celu znalezienia odpowiednich książek.
    - Nigdzie nie mogę ich znaleźć – mruknęła niezadowolona. – Domi, masz je?
    Nikt jej nie odpowiedział, więc odwróciła się szybko, chcąc sprawdzić, czy przyjaciółka wciąż tam jest. Dominica kucała w jednym z rogów w pokoju, przyglądając się dużemu, granatowemu pudełku, którego pokrywę odkryła. Sięgnęła po coś, a jej oczy delikatnie się rozszerzyły. Dopiero wtedy do Martiny dotarło, że dziewczyna trzyma zdjęcie.
    - Powiedziałaś, że się tego pozbyłaś – szepnęła Domi, przenosząc wzrok na przyjaciółkę, która podeszła do niej wolnym krokiem. – Okłamałaś mnie.
    Scott kucnęła obok szatynki i przyjrzała się trzymanej przez nią fotografii. Dostrzegła na niej je same jako nastolatki, uśmiechające się szeroko wśród piątki młodych chłopaków, w tamtych czasach znanych na całym świecie.
    - Już nawet zapomniałam, że to mam – mruknęła, przymykając na chwilę oczy. – Ja po prostu nie byłam w stanie tego wyrzucić.
    Uniosła powieki i sięgnęła po grubą teczkę znajdującą się w pudełku. Otworzyła ją, a jej oczom ukazał się plik wydrukowanych rozmów z elektronicznej poczty.
    Piętnaście minut później, razem z Dominicą siedziały w jej pokoju, zamknięte na klucz i odcięte od świata zewnętrznego. Wysłała Charliego z dziećmi na zakupy, aby mogły mieć spokój, chociaż na jakiś czas.
    Przeglądały zawartość znalezionego kartonu – wszystkie znajdujące się tam kartki i zdjęcia – a wspomnienia uderzyły je ze zdwojoną siłą.
    Wspomnienia wakacji, które całkowicie odmieniły ich życie.

13 komentarzy:

  1. Cudowny prolog. :)
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny. Będę czytać jak twojego bloga www.ps-i--love-you.blogspot.com
    Historia Larry'ego podbiła moje serce ! :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Na początku chcę podziękować za komentarz na moim blogu.
    Korzystając z wolnej chwili wpadłam tutaj i nie żałuję. Szablon jest ładny, delikatny. Pomimo tego, że to dopiero prolog czuję, że będę tutaj stałym bywalcem.
    Z końcówki wynika, że główka bohaterka nie będzie żyła do końca swych dni w bajecznym świecie z 1D. Dobru pomysł, bo sprawia on, że czytelnik zaczyna ruszać mózgownicą i wymyślać, czemu to im się nie udało.
    Więcej nie mogę napisać, bo to dopiero polor, ale no. Czekam na rozdział pierwszy. :)
    Dodaję Cię do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty wiesz aniołku, że dla mnie wszystko co wyjdzie spod twoich palców jest mistrzostwem! Tak samo ten prolog. Tak jak koleżanka wyżej powiedziała - teraz człowiek tylko zastanawia się, czemu im się nie udało. Pomysł wydaje się fajny, więc z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział.
    Buziaki. x

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka,
    na początku chcę ci podziękować za komentarz. To miłe co napisałaś :)
    Miałam chwilę wolnego no i wpadłam. Prolog jest świetny. Od samego początku mnie zaciekawiłaś i teraz się zastanawiam co będzie dalej. Wydaje mi się, że wraz z bohaterkami przeniesiemy się w przeszłości do owych wakacji. I to jest świetny pomysł! Oryginalny... Możesz mieć pewność, że będę tu stałym bywalcem :)..
    O rozdziałach będę cię informować. Fajnie by było gdybyś także ty mnie informowała, bo chce być na bieżąco :D
    A więc to tyle z mojej strony :) Czekam z niecierpliwością na następny, życzę dużoooooo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny prolog, zaciekawił mnie. ;) będe zagladać.
    Pozdrawiam, Frambuesa
    PS. sliczny szablon!

    OdpowiedzUsuń
  6. Siema siema.
    Tak naprawdę nie wiem sama od czego zacząć. Może od tego, że Twój komentarz musiałam przeczytać trzy razy. Raczej nie wierzę w swoje pisarskie możliwości więc trudno było mi uwierzyć też w to, że komukolwiek to mogło się AŻ TAK spodobać. Także dziękuję bardzo i na pewno to mnie podbudowało. :3 Albo może i nie, bo właśnie piszę 1 rozdział i jest tak mega do d*py, że boję się iż kogoś mogę zawieść, czy coś. DziwnaJa.jpg.
    Twój prolog jest mega ciekawy. Już nie mogę doczekać się momentu, w którym dowiem się co jest na tych zdjęciach i kartkach. Gdy czytałam ten tekst od razu pomyślałam, że to musi być coś złego. Choć z drugiej strony już sama nie wiem. :O
    Jest dobrze, na pewno będę stałą czytelniczką. :3
    + Zayn z szablonu - padam na twarz i nie chcę wstać. Ogólnie bardzo ładny szablon.
    Życzę weny, dużo dużo dużo. I informuj mnie na twitterze, albo nie! Zaraz zrobię sobie zakładkę na blogu ze spamem, bo ludzie robią problemy i mi spamują ku*wa pod postami, szału dostanę albo coś. Argh. Ale na twitterze właściwie też możesz, no bo czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku chciałabym Ci bardzo, ale to bardzo podziękować za tak cholernie długi i miły komentarz na moim blogu. Nie masz pojęcia, jak szeroko się uśmiechałam, czytając go. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu i oczywiście witam Cię jako nową czytelniczkę. Naprawdę Ci dziękuję, ponieważ Twoje słowa dodały mi otuchy.
    Jeśli zaś chodzi o prolog, wydawał się pozornie banalny, jednak bijąca od niego nutka tajemnicy zdecydowanie mnie przyciągnęła. Martina i Charlie, chociaż dopiero co ich poznałam, wydali mi się szczęśliwym małżeństwem z dwójką ślicznych dzieci. Aż pozazdrościć tak pełnego miłości życia. Zaś Dominica to taka typowa radosna osóbka, pełna dobrej energii i uśmiechu na każdy nowy dzień. No i oczywiście wolna jak ptak, ponieważ boi się, że mężczyzna będzie ją ograniczał ;D Wszystko wydawało mi się takie sielankowe, oczywiście do momentu, kiedy Domi natknęła się na tak znaczące pudło z pamiątkami na strychu swojej przyjaciółki. Domyśliłam się od razu, że dziewczyny znały kiedyś 1D... I choć to dopiero początek historii, zrobiło mi się przykro, bo prolog wybiegający w przyszłość oznacza, iż potem drogi przyjaciółek z tą piątką chłopaków musiały się rozejść. Nie mniej z chęcią się przekonam, jak wygląda ich znajomość. Masz ładny, prosty, ale dopracowany styl, dlatego jestem pewna, że będzie mi się przyjemnie czytało :) Dodaję do obserwowanych, zatem nie musisz mnie informować o nowościach.
    Pozdrawiam! [siegajac-nieba]

    OdpowiedzUsuń
  8. zapowiada się ciekawie :) niezły prolog^^ Oby tak dalej.
    Zapraszam do mnie na life-hostage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zanim zacznę się przemądrzać na temat twojego prologu, chciałabym ci serdecznie podziękować za cenny komentarz na moim blogu. : >
    A co do twojego prologu to naprawdę mi się spodobał, tylko jako pisarka powinnaś wiedzieć, że prolog ma być wprowadzeniem do historii nie zawierającą żadnych dialogów i monologów - tylko same opisy i myśli bohaterów. Ale to nic, ważne, że nie popełniłaś żadnych błędów ortograficznych i stylistycznych, a tekst jest czytelny i przejrzysty.
    Sama treść bardzo mnie intryguje i pragnę przeczytać więcej i więcej. Bardzo ciekawi mnie wątek Charliego i Martiny. Jestem ciekawa czy wspomnienia są tak bardzo istotne dla niej i czy będzie chciała wrócić. Ciekawi mnie też co wydarzyło się takiego w tamte wakacje. ;3
    Ogólnie twój blog podoba mi się na tyle by go dodać do zakładki 'linki' na moim blogu. Prosiłabym cię też o informowanie mnie o nowych rozdziałach poprzez moje opowiadanie.
    A na koniec chciałabym ci życzyć dużo weny, która jest bardzo potrzebna w tym co teraz robisz. No i oczywiście dużo inspiracji i osób, które będą cię przy tym wspierać.
    Zapomniałabym o najważniejszym DUŻO CZYTELNIKÓW, kochana. ; *

    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Siemanko! :)
    Po pierwsze - świetny szablon *o* Uwielbiam go!
    Co do prologu, muszę powiedzieć, że mnie zainteresował i na pewno będę wpadać tu częściej. Czy historia, którą piszesz będzie wyglądała w ten sposób, że dziewczyny będą po prostu ją sobie wspominały? Jeśli tak, to naprawdę zazdroszczę pomysłu.
    No nic, czekam na pierwszy rozdział. Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny prolog. Niby zapowiadał się normalny, zwyczajny dzień w towarzystwie aktualnej rodziny bohaterki, a jak się okazuje małe znalezisko na strychu całkowicie zmienia jego przebieg. Według mnie masz świetny pomysł na to opowiadanie i chociaż wiem, że główna bohaterka już się ustatkowała to zdecydowanie z zainteresowaniem będę śledzić jej losy z tamtych pamiętnych wakacji, w których jak przewiduje poznała chłopaków z One Direction. Masz świetny styl pisania, aż miło się czyta. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A więc witaj :) Zaintrygowałaś mnie,wiesz? Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam... I ten prolog jest bardziej realistyczny od mojego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej! Czy nie obrazisz się, jeżeli będę komentować rozdział po rozdziale, nadrabiając? Ja po prostu lubię mieć wszystko poukładane zarówno w głowie jak i w komentarzach, żeby później nie pisać wszystkiego naraz pod najnowszym rozdziałem :)
    Po pierwsze, dziękuję Ci ślicznie za obszerny komentarz pod prologiem. Z wielką chęcią będę Cię informować o nowych postach ^^
    A mówiąc już na temat, to podoba mi się wstęp do historii. Szperania w starociach, żeby odświeżyć sobie przeszłość. Tak, to lubię. Jestem bardzo sentymentalna, więc tym bardziej podoba mi się motyw wspomnień. Powiem Ci, że tak lekko piszesz, że nawet nie wiedziałam, że skończyłam czytać. Spokojnie zaczynam sobie prolog, a tu bach i jestem już w strefie komentujących. Główna bohaterka jest już zamężna? A to ci dopiero niespodzianka. I to jeszcze ma dwójkę dzieci! Ciekawa jestem jak to się stało, że w jej życie zaplątało się 1D i co się stało, że z tego jej życia zniknęli, dlatego zmykam czytać kolejny rozdział.

    Ach, czy mówiłam, że masz śliczny szablon? Gratuluję Pallinie, spisała się na medal :)

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń